Miłej Niedzieli !! :)
niedziela, 23 marca 2014
sobota, 22 marca 2014
Luksusowe mleko do kąpieli, Farmona
O tak, kolejny produkt Farmony i kolejny wpis kąpielowy! po prostu musiałam znów przedstawić Wam kolejną perełkę tej firmy ;)
Od producenta: Luksusowe mleko do kąpieli stworzone przez Laboratorium Kosmetyków Naturalnych farmona zawiera to, co najcenniejsze w przyrodzie: prawdziwy miód, odżywcze mleko i uznawaną za afrodyzjak wanilię z Tahiti. Słynące z niezwykłej urody Klepopatra i markiza de Lenclos dzięki cudownym właściwościom kąpieli w mleku na długo zachowały młodość i powab. Miód to najdoskonalsza substancja pochodząca z natury - jego lecznicze właściwości były znane już 4 tysiące lat temu. Zapewnia on niezwykle gładką skórę, jedwabiście miękką i promienną skórę.
Niezwykle ciepły i słodki zapach wanilii z Tahiti daje niezapomniane uczucie błogości i komfortu, a odżywcze właściwości mleka i wygładzająca siła miodu sprawiają, że skóra jest aksamitna, doskonale miękka i nawilżona. Kąpiel przenosi do świata zmysłów, pieści skórę, a dzięki dobroczynnym składnikom gwarantuje gładkie, sprężyste i młode ciało.
Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Laureth Sulfate, Honey Extract, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, PEG-7 Olive Oil, Parfum, Krameria Triandra, Styrene/Acrylates Copolymer, PEG-150, Pentaerythrityl Tetrastearate, PEG-6 Caprylic/Capric Glycerides, Vanilla, Hydrolysated Milk, Proteins, Sodium Chloride, Triethanolamine, Methyldibromo Glutaronitrile, Phenoxyethanol, Disodium EDTA
Pojemność: 500 ml
Cena: na stronie Farmony 23 zł
Moim zdaniem: Mleko zamknięte jest w dość solidnej, ciężkiej, szklanej, a nawet śmiem twierdzić, iż eleganckiej butli zamykanej na drewniany korek. Na szyjce można zauważyć zwinięty plaster miodu - nie wygląda on na sztuczny, bardziej na wysuszony! Urzekające prawda? Ale czy mleko można uznać za luksusowe? Zapraszam dalej!
Sam zapach jest urzekający, delikatnie słodki, bez problemu można wyczuć w nim miód i wanilię. Ten piękny aromat utrzymuje się w całej łazience, nie mówiąc już o samej kąpieli :) na ciele jest niestety nieodczuwalny.
Konsystencja jest dość gęsta, tak jakby wymieszać małą ilość mleka z gęstym miodem. Żółtawo nieprzejrzysty płyn!
Producent pisze, aby pod strumień wody wlać 25 ml mleka. A ja zakładając z góry, że wytworzy się mała piana leję go nieco więcej, bo aż 50 ml albo nawet i więcej! Miło jest poleżeć w pianie, która długo się utrzymuje :P
Niestety po upływie 30 minut z piany zostają tylko marne szczątki :)
Producent dał nam również niezła bajeczkę, w którą każda z Nas uwierzyła :P no tak Kleopatra kąpała się w mleczku i była ponętnie piękna ;) tak tak.. Może jakbym od urodzenia się w tym mleczku kąpała to też by tak było :D ale nie raz na jakiś czas.. Poza tym jak podczas kąpieli, które odbywam 2-3 razy w tygodniu moja skóra miałaby się odmłodzić i uelastycznić? bajeczki!
Po kąpieli skóra jest faktycznie nawilżona i przyjemna w dotyku, ale nic więcej :) nie zauważyłam natomiast efektu miękkości, ale to nic.. miło jest poleżeć w tak aromatycznych zapaszkach, więc kosmetyk za to ma ogromny plus! Jeżeli będzie okazja to pewnie znów go kupię!
Od producenta: Luksusowe mleko do kąpieli stworzone przez Laboratorium Kosmetyków Naturalnych farmona zawiera to, co najcenniejsze w przyrodzie: prawdziwy miód, odżywcze mleko i uznawaną za afrodyzjak wanilię z Tahiti. Słynące z niezwykłej urody Klepopatra i markiza de Lenclos dzięki cudownym właściwościom kąpieli w mleku na długo zachowały młodość i powab. Miód to najdoskonalsza substancja pochodząca z natury - jego lecznicze właściwości były znane już 4 tysiące lat temu. Zapewnia on niezwykle gładką skórę, jedwabiście miękką i promienną skórę.
Niezwykle ciepły i słodki zapach wanilii z Tahiti daje niezapomniane uczucie błogości i komfortu, a odżywcze właściwości mleka i wygładzająca siła miodu sprawiają, że skóra jest aksamitna, doskonale miękka i nawilżona. Kąpiel przenosi do świata zmysłów, pieści skórę, a dzięki dobroczynnym składnikom gwarantuje gładkie, sprężyste i młode ciało.
Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Laureth Sulfate, Honey Extract, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, PEG-7 Olive Oil, Parfum, Krameria Triandra, Styrene/Acrylates Copolymer, PEG-150, Pentaerythrityl Tetrastearate, PEG-6 Caprylic/Capric Glycerides, Vanilla, Hydrolysated Milk, Proteins, Sodium Chloride, Triethanolamine, Methyldibromo Glutaronitrile, Phenoxyethanol, Disodium EDTA
Pojemność: 500 ml
Cena: na stronie Farmony 23 zł
Moim zdaniem: Mleko zamknięte jest w dość solidnej, ciężkiej, szklanej, a nawet śmiem twierdzić, iż eleganckiej butli zamykanej na drewniany korek. Na szyjce można zauważyć zwinięty plaster miodu - nie wygląda on na sztuczny, bardziej na wysuszony! Urzekające prawda? Ale czy mleko można uznać za luksusowe? Zapraszam dalej!
Sam zapach jest urzekający, delikatnie słodki, bez problemu można wyczuć w nim miód i wanilię. Ten piękny aromat utrzymuje się w całej łazience, nie mówiąc już o samej kąpieli :) na ciele jest niestety nieodczuwalny.
Konsystencja jest dość gęsta, tak jakby wymieszać małą ilość mleka z gęstym miodem. Żółtawo nieprzejrzysty płyn!
Producent pisze, aby pod strumień wody wlać 25 ml mleka. A ja zakładając z góry, że wytworzy się mała piana leję go nieco więcej, bo aż 50 ml albo nawet i więcej! Miło jest poleżeć w pianie, która długo się utrzymuje :P
Niestety po upływie 30 minut z piany zostają tylko marne szczątki :)
Producent dał nam również niezła bajeczkę, w którą każda z Nas uwierzyła :P no tak Kleopatra kąpała się w mleczku i była ponętnie piękna ;) tak tak.. Może jakbym od urodzenia się w tym mleczku kąpała to też by tak było :D ale nie raz na jakiś czas.. Poza tym jak podczas kąpieli, które odbywam 2-3 razy w tygodniu moja skóra miałaby się odmłodzić i uelastycznić? bajeczki!
Po kąpieli skóra jest faktycznie nawilżona i przyjemna w dotyku, ale nic więcej :) nie zauważyłam natomiast efektu miękkości, ale to nic.. miło jest poleżeć w tak aromatycznych zapaszkach, więc kosmetyk za to ma ogromny plus! Jeżeli będzie okazja to pewnie znów go kupię!
piątek, 14 marca 2014
I love..
Nie, nie kocham ani nie uwielbiam produktu, o którym chciałabym Wam dziś po krótce opowiedzieć. Z firmą 'I love..' spotkałam się po raz pierwszy tu w Anglii, w Superdrug'u. Najbardziej co mnie urzekło to zapachy, piękne, słodkie, wydające się dość naturalnie.. Ale do rzeczy!
Krem do rąk, I love..
Od producenta: Poczuj radość z serią pysznych malin i jeżyn. Sposób użycia: wyciśnij mnie na dłonie i wmasuj mnie, dopóki Twoje ręce poczują się jedwabiście miękkie. Wszystkie nasz balsamy do rąk mają za zadanie pozostawić skórę odżywioną i bajecznie gładką.
Skład: Aqua (Water), cetearylalcohol, Cetylalcohol, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Isopropyl Myristate, Glyceryl Stearate, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Propylene Glycol, Phenoxyethanol, Peg-100 Stearate, Ceteareth-20, Triethanolamine, Xanthan Gum, Carbomer, Parfum (Fragrance), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cocos Nucifera (C0conut ) Oil, Ethylhexylglycerin, Tocopherylacetate, Cyclotetrasiloxane, Benzyl Benzoate, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Linalool, Limonene, Cl 14700, Cl 17200.
Pojemność: 75 ml
Cena: w Anglii zapłaciłam za niego coś koło 1 funta, a jak patrzę na Wizażu to kosztuje aż 19zł (yy)
Moim zdaniem: Krem do rąk znajduje się w standardowej tubce zamykanej na klik. Ma bardzo słodkie opakowanie, myślę że każda z Was się ze mną zgodzi ;) Nie dość, iż czerwone to an dodatek w serduszka :)
Zapach muszę przyznać jest równie słodki. Osobiście nie wiem jak pachnie mieszanka malin z jeżynami, ale pewnie jakoś tak :D zero aromatu chemii. Na dłoniach niestety się nie utrzymuje jakoś intensywnie, lecz czuć go delikatnie.
Konsystencja typowa dla kremu do rąk, jedynie wyróżnia ją kolor - jest delikatnie różowy, pewnie coś na podobę tego jak zmiksuje się ze sobą te dwa owoce :D Jeżeli chodzi o działanie to jest różnie. Raz działa, a za drugim razem mam wrażenie, że nic w swoje łapki nie wklepywałam - dziwne. Jeżeli już zadziała to pozostawia dziwny film - co mi się nie podoba w ogóle. Dłonie są jedwabiście miękkie, ale tak jakoś sztucznie - wiecie o co chodzi? :P Może to przez ten cały skład? jest strasznie długi..
Teraz wiem, że nie kupię go ponownie. Jest wielee wiele innych kremików, na jakie warto zwrócić uwagę :) a ta polska cena to już w ogóle katastrofa :)
piątek, 7 marca 2014
Lawendowe ukojenie z Farmoną
Lubicie zapach lawendy? Jeżeli tak to ten post jest dla Was! A jeżeli uwielbiacie długie kąpiele w wannie, również zachęcam ;) A o czym mowa?
Skład: Sodium Chloride, Sodium Lauryl Sulfate,
Moim zdaniem: Sól znajduje się w dość solidnej, ciężkiej i szklanej butelce. O tak, jest ciężka! Ale to w niczym nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, bo dodaje uroku. Opakowanie otwiera się na korek - coś podobnego jak korki do wina. A jeszcze ten fioletowy kwiatuszek na szyjce, mm dodaje uroku!
Sól do kąpieli, FARMONA
Od Producenta: Aromatyczna sól do kąpieli z naturalnym olejkiem eterycznym z lawendy i cennymi mikroelementami. Przytulny zapach lawendy Mont Blanc pozwala przenieść się w czasy beztroskiego dzieciństwa, odzyskać spokój i wewnętrzną równowagę. Niweluje napięcie, wycisz i usuwa zmęczenie po całym dniu. Aromatyczna sól do kąpieli pielęgnuje i myje, pozostawiając skórę aksamitnie miękką i przyjemną w dotyku. Sposób użycia: 50g soli wsypać pod strumień ciepłej wody. Zalecany czas kąpieli: 20 minut.
Silica, PEG-25 Paba, Parfum (Fragrance), Lavandula, Angustifolia (Lavender) Oil, Alcohol Denat, Linalool, Cl 42090, Cl
Pojemność: 570 g
Cena: ok 15 zł
Cóż, jeżeli chodzi o samą sól wydaje mi się, że jest ona warta uwagi. Zapach jest przeeecudny o ile mogę o tak nazwać ;) Zdecydowanie czuć piękną lawendą, wystarczy otworzyć buteleczkę a woń otacza całe pomieszczenie! Zero chemicznego aromatu - o tak! A jak rozpuści się w wodzie to łazienka staje się moim królestwem :D szkoda tylko, że na ciele się nie utrzymuje..
Sól jest kamienista, co widać na zdjęciach. W sumie podoba mi się to, prezentuje się całkiem całkiem.
Rozpuszcza się przyzwoicie, z początku jedynie można poczuć delikatny piasek, który i tak później się rozpuści do końca - to akurat mi nie przeszkadza. Na jedną kąpiel wrzucam do wody dość sporą garstkę, przecież nie będę się bawić miarkami ;p
A co jeżeli chodzi o samo działanie? Producent daje wiele obietnic, które moim zdaniem się sprawdziły. Nie dość, że sam zapach otula umysł, wycisza to faktycznie niweluje napięcie, jakiego jest ostatnio u mnie sporo ;) Co do pielęgnacji też nie mam żadnych przeciwwskazań, już podczas kąpieli skóra wydaje się być delikatnie nawilżona. Nie wiem jak to ująć, ale woda fajnie ze mnie wtedy spływa :D
Kosmetyku używam raz na jakiś czas, lubię często zmieniać produkty do kąpieli także nie wiem czy przynosi jakiś efekt długotrwały, ale to raczej nie ma znaczenia. Mamy przynajmniej pretekst do wylegiwania się w naszej świątyni :D
Ogólnie rzecz ujmując, myślę iż cena nie jest strasznie wygórowana, bo szczerze myślałam, że kosztuje więcej! Polecam :))
Kobietki Moje Kochane - Wszystkiego Najlepszego!! :*
piątek, 28 lutego 2014
Projekt Denko - Luty 2014
Moje Denko w tym miesiącu jest bardzo, bardzo skromne. A dlaczego? bo powróciłam do niego dopiero w połowie lutego. Akurat wtedy wróciłam do Anglii i uznałam, że to najodpowiedniejszy moment. Ale jest jeden plus! Mogę opowiedzieć w kilku zdaniach o każdym z kosmetyków. ;)
1. Oral-B 3D White - Pasta do zębów ma taki sam zapach jak i wszystkie inne pasty, podobno wybielająca, ale oczywiście nic takiego nie zauważyłam. Raczej nie kupię ponownie.
2.Schwarzkopf, Gliss hair repair, szampon do włosów z płynną keratyną, który ma za zadanie zreperować włosy, wzmocnić i dodać objętości. Prędzej te zniszczone włosy mi wypadły niż zostały wzmocnione.. a co objętości? Taka sama objętość jak i bez używania tego oto szamponu. Dobre tyle, że nie plątał włosów i miał przyjemny zapach - chyba jabłkowy :) raczej nie kupię.
3. NIVEA, balsam do ciała - bardzo się z nim polubiłam, czekał na swoją kolej bardzo długo. Nawilżał, sprawiał, że moja skóra była bardzoo delikatna, aż chciało się dotykać! Z wchłanianiem jest średnio, trzeba długo czekać. Ale mi to nie przeszkadza. Kremuję się rano, a wieczorem nie czuć żadnego tłustego filmu. Zapach typowy dla balsamów tej firmy. Kupię ponownie!
4. AVON, foot works - krem do stóp, kóry niczym mnie nie zachwycił, nie podtrzymał efektów mojego ulubieńca z No36. Może nawet pogorszył kondycję moich pięt. Nie kupię.
5. Montagne Jeunesse, miodowa maseczka peel-off. Zapach i konsystencja faktycznie miodowa i to mi się podobało. Ale to tyle plusów jeżeli chodzi konkretnie o tą maseczkę. Jeżeli jest ona peel-off to powinna schodzić z twarzy delikatnie, a nie na siłę i z bólem! blee nie wiem dlaczego.. inne maseczki tej firmy lubię, naprawdę lubię! ale tej nie kupię o niee.
Jeżeli chcielibyście sami się przekonać o działaniu właśnie tych masek, to zapraszam na moje facebookowe rozdanie :D
1. Oral-B 3D White - Pasta do zębów ma taki sam zapach jak i wszystkie inne pasty, podobno wybielająca, ale oczywiście nic takiego nie zauważyłam. Raczej nie kupię ponownie.
2.Schwarzkopf, Gliss hair repair, szampon do włosów z płynną keratyną, który ma za zadanie zreperować włosy, wzmocnić i dodać objętości. Prędzej te zniszczone włosy mi wypadły niż zostały wzmocnione.. a co objętości? Taka sama objętość jak i bez używania tego oto szamponu. Dobre tyle, że nie plątał włosów i miał przyjemny zapach - chyba jabłkowy :) raczej nie kupię.
3. NIVEA, balsam do ciała - bardzo się z nim polubiłam, czekał na swoją kolej bardzo długo. Nawilżał, sprawiał, że moja skóra była bardzoo delikatna, aż chciało się dotykać! Z wchłanianiem jest średnio, trzeba długo czekać. Ale mi to nie przeszkadza. Kremuję się rano, a wieczorem nie czuć żadnego tłustego filmu. Zapach typowy dla balsamów tej firmy. Kupię ponownie!
4. AVON, foot works - krem do stóp, kóry niczym mnie nie zachwycił, nie podtrzymał efektów mojego ulubieńca z No36. Może nawet pogorszył kondycję moich pięt. Nie kupię.
5. Montagne Jeunesse, miodowa maseczka peel-off. Zapach i konsystencja faktycznie miodowa i to mi się podobało. Ale to tyle plusów jeżeli chodzi konkretnie o tą maseczkę. Jeżeli jest ona peel-off to powinna schodzić z twarzy delikatnie, a nie na siłę i z bólem! blee nie wiem dlaczego.. inne maseczki tej firmy lubię, naprawdę lubię! ale tej nie kupię o niee.
Jeżeli chcielibyście sami się przekonać o działaniu właśnie tych masek, to zapraszam na moje facebookowe rozdanie :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)