wtorek, 10 września 2013

Denko czerwiec/lipiec/sierpień

Dobry wieczór!

Tak tak.. to ja ;P Przychodzę tak późnym wieczorem z moim długoooo zbieranym denkiem! Oj tak. Choć szczerze powiedziawszy nie jest tego zbyt wiele.


Jak zwykle.. wszystko opakowania po produktach pielęgnacyjnych, prawie że zero kolorówki!

Pielęgnacja twarzy:


1. BeBeauty, płyn micelarny do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu - chyba każdej z nas jest już znany, według mnie najlepszy preparat do demakijażu!
2. Loreal Paris, płyn micelarny 3w1 do skóry suchej i wrażliwej- szczerze mówiąc ta nowość jakoś na mnie szału nie zrobiła, strasznie szczypały mnie oczy, a żeby zetrzeć tusz musiałam się nieźle wysilić.
3. Garnier, łagodzący tonik - świetnie odświeża skórę, oczyszcza, a zarazem przygotowuje twarz do makijażu - już mam kolejną buteleczkę. ;)
4. Bioderma, płyn miceralny - mimo malutkiej pojemności, spodobał mi się.

Prysznic:


5. Radox, żel pod prysznic - masło shea + imbir - połączenie wręcz niezłe, szkoda tylko, że słabo wydajny.
6. Nivea, żel pod prysznic - podwójny efekt prysznic & golenie - nie skorzystałam z tej drugiej możliwości, ale przyznam szczerze, Nivea robi najlepsze żele pod prysznic, które do tej pory używałam! duuża wydajność, dużoo piany, duuże nawilżenie!

Depilacja:


7. Gilette,  żel do golenia Satin Care - recenzja
8. Veet, plastry do depilacji - recenzja

Higiena intymna:

9. Lirene, żel do higieny intymnej - recenzja

Pielęgnacja włosów:


10. Nivea, szampon regenerujący intense repair - polubiłam go od pierwszego użycia! a towarzyszył mi przez około 4 miesiące, przy używaniu co 2 dni.
11. Nivea, odżywka regenerująca intense repair - recenzja
12. Batiste, suchy szampon - recenzja

Pielęgnacja dłoni i stóp:

13. Nivea, żele do mycia rąk - nie wiem dlaczego, ale ostatnio do nich mnie ciągnie ;p dokładnie myją, dobrze się pienią.


14. Ziaja, krem do stóp na pękającą skórę pięt - starszny, nie działa wcale!
15. Inecto, krem do rąk Pure Coconut - dość dziwny, dość chemiczny, nie polecam.
16. nspa, krem do rąk jojoba i białe piżmo - bardzo podobało mi się jego działanie, delikatnie wygładzał, nie pozostawiał tłustego filmu.

Pielęgnacja ciała:


17. Superdrug, masło do ciała o zapachu czereśni i śliwki - miało dziwną konsystencję, źle się rozprowadzało, jestem na nie.
18. Ziaja, balsam łagodzący po depilacji - czy jakieś złagodzenie zauważyłam? nie bardzo..
19. nspa, masło do ciała - receznja


20. Nivea, kulka pod pachy - nigdy nie miałam tak długooooo wystarczającej kulki! towarzyszyła mi jakieś 4 miesiące ;) jedyny minus to szklane, ciężkie opakowanie.

Oddech:


21. Listerine, płyn do płukania ust - starsznie mocny, po kilku sekundach trzymania go w buzi czuc pieczenie! ale to chyba znak, że wypłukuje bakterie? ;P

Kolorówka:


22. Matte mousse, podkład w musie - recenzja

Chusteczki/Waciki:


23/24. Nivea/Simple - chusteczki do demakijażu - jak najbardzej nie jestem za, aby zmywać tym  makijaż.. Przecież to się nawet NIE DA! używałam jedynie do czyszczenią rąk po nakładaniu podkładu.
25. Frotto, chusteczki nawilżające - beznadziejne.
26. Superdrug, waciki - nie mam nic przeciw.

Maseczki/próbeczki:


27. Ziaja, maseczka oczyszczająca z glinką - bardzo przyjemnaa jest skóra w dotyku po jej użyciu ;)

no a reszta to kilka próbeczek, którego działania zwyczajnie nie pamiętam ;p


Dziękuję bardzo za uwagę :D również informuję, że denko września już się zbiera!
a teraz życzę dobrej nocy/miłego dnia!
Dobranoc, buziaczki :*

wtorek, 27 sierpnia 2013

NIP + FAB COCONUT LATTE - dry skin fix body butter


Niewątpliwie to pudełeczko wygląda schludnie i przyciąga oko - firma? - nieznana, a co za tym idzie? `chcę wypróbować`. Na szczęście nie ja zdecydowałam o tym czy to wypróbuję czy nie! Masełko trafiło do mnie w kwietniowym GlossyBoxie. Recenzja dość późna, a dlaczego?

Na stronie Glossy można przeczytać (tłumaczone): Zima może być dla Twojej skóry dość ciężka. Teraz, gdy nadeszła wiosna, nastał czas, aby potraktować ją programem naprawczym. Właśnie to masło do ciała przeznaczone jest do skóry suchej i odwodnionej, poprawia wilgotność i doprowadza do natychmiastowej poprawy stanu skóry.

Skład:

Pojemność: 50 ml (wersja niepełnowymiarowa)
Cena: £ 9,95 / 200 ml


Moim zdaniem: Masełko zamknięte jest w małym, odkręcanym, plastikowym pojemniczku. Bez wątpienia przetrwa każdy upadek! Ma brązowy kolorek - tak jak sam produkt - co nieźle ze sobą współgra. Co do samego kosmetyku - hmm..


Może zacznę od konsystencji - jak na masło jest dość rzadka i strasznie się świeci! Kolor brązowy, ale bardziej podchodzący pod karmelowy - nawet kusząco wygląda. Ale to na tyle..
Zapach wręcz mnie odpycha, nie przypomina aromatu kokosa. Jest dziwnie hmm ostry, a zarazem wyczuwam w nim nutkę chemii - w sumie nie dziwne po takiej ilości składników ;)
Co do działania nie wiem czy mam dużo do powiedzenia, bo używałam zaledwie kilka razy.. Dość nietypowo się rozprowadza - z poślizgiem, tak jakby się nie wchłaniał, a był po prostu rozcierany - po dłuższej chwili faktycznie znika.. 


a co jeszcze zauważyłam? To, że delikatnie zabarwia skórę na brązowo (oczywiście jest to tylko efekt `do kąpieli`). Mimo wszystko jestem na NIE.
Nigdy nie miałam z tą firmą nic wspólnego, a cenowo pewnie też by mnie nie skusiła. Planuję zużyć kosmetyk do końca i na tyle mej przygody - chyba, że trafi się jeszcze w jakimś pudełeczku jako suprise :D

Ciekawie jest poznać coś nowego, nawet w miniaturkach :)

niedziela, 25 sierpnia 2013

Powracam z wynikami rozdania!

Witajcie! :)
Na początek kilka słów usprawiedliwienia - nowa praca, przeprowadzka, zmęczenie i ogólna niechęć do blogowania spowodowała, iż mnie tu nie było. 2 miesiące to trochę przegięcie, ale mam nadzięję, że mi to wybaczycie? :) Mimo tego nie zapomniałam o Was!
Już jakiś czas temu powróciłam na swój funpage na Fb, a dziś chciałabym zrobić wielkie wejście i tu - korzystając z tego, że wreszcie znam wyniki rozdania!


Przed ukazaniem zwyciężyni chciałabym dodać kilka słow od siebie na temat przebiegu przyznawania losów:
- pod każdym komentarzem w poście rozdaniowym napisałam ile kto miał losów
- nie przyznawałam losów za brak bannera - było by to niesprawiedliwe wobec dziewczyn, które do dnia dzisiejszego taki bannerek posiadają u siebie na blogu.
- jeżeli ktoś nie podał mi linka do bezpośredniego udostępnienia na fb losika także nie otrzymał.
Abyście miały to na uwadze, bo do innych rzeczy się nie czepiałam.


A teraz proszę o fanfary i oklaski dla:



Agnieszko! Gratulacje :))
Dla wiarygodności pokazuję, iż brałaś udział w rozdaniu:


 Już skrobię do Ciebie maila! na odpowiedź czekam 3 dni, a później losuję kolejny raz :)
Jeszcze raz Gratuluję! i mam nadzieję, że nie opuścicie mnie tak szybko :)

Pozdrowionka :*

czwartek, 20 czerwca 2013

Blogowy urlop.

Hejka!
Co tam u Was Kochane?! u mnie ostatnio zapierdziel. Nie mam nawet kiedy usiąśc i poczytać Waszych postów. Po za tym mam jeszcze dwa zaległe wyniki rozdań do podania - i przepraszam, ale nie nastąpi to wcześniej niż za półtorej tygodnia :(
Ostatnio pracuję od rana do nocy.. i nic tylko sen - praca - sen - praca. Chyba mnie rozumiecie??
Mam nadzieję, że tak! :D
Trymajcie za mnie kciuki, aby wystarczyło mi sił - do przeczytania za jakiś czas ;*

wtorek, 11 czerwca 2013

Żel do higieny intymnej, Lirene

Higiena intymna jest jedną z najważniejszych czynności dbania o siebie. Co za tym idzie - warto zaopatrywać się w odpowiednie do tego środki. Nie żyjemy już w czasach gdy do kąpieli używało się jedynie szarego mydła. Środków czystości mamy od wyboru do koloru, no ale niestety też nie zawsze trafiamy na odpowiednie. Żel do higieny intymnej firmy Lirene jest jednym z tych, które poznałam i jednocześnie wykończyłam. Zapraszam na relację!


Od producenta: Żel do higieny intymnej Hypoallergenic został stworzony z myślą o codziennej pielęgnacji i higienie miejsc intymnych kobiet ze skórą nadwrażliwą. Połączenie kwasu mlekowego i aloesu delikatnie myje  odświeża miejsca intymne, dbając jednocześnie o odpowiednią ochronę przeciwgrzybiczą i utrzymanie prawidłowego balansu pH (kwasowości). Kwas mlekowy jest substancją naturalnie produkowaną przez kobiecą sferę intymną gdzie pełni funkcje ochronne. jest o bardzo cenn składnik produktów do higieny intymnej, gdyż umożliwia regulację pH i utrzymanie go na odpowednio niskim, fizjologicznym poziomie, oraz ochronę przed podrażnieniami i zaczerwienieniami. Żel nie zawiera barwników, parabenów, substancji zapachowych i tradycyjnego mydła, dzięki czemu jest niezwykle łagodny i bezpieczny nawet dla skóry nadwrażliwej.

Składniki: Aqua, Sodium Lauerth Suitate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Betaine, Disodium Ricinoleamido MEA-Sulfosuccinate, Aloe Bartadensis (Aloe Vera) Gel, Lactic Acid, Propylene Glycol, Peg-120 Methyl Glucose Trioleate, PEG-18 Glyceryl Oleate / Cocoate, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Benzyl Alcoho.

Pojemność: 300ml
Cena: ok. 12 zł

Moja opinia: Żel zamknięty jest w solidnym, plastikowym pojemniku. Jest ono bezbarwne, dzięki czemu wiemy ile kosmetyku nam jeszcze pozostało. Co najważniejsze - żel wydobywamy za pomocą dozownika - jak dla mnie jest to bardzo funkcjonalne! Podczas kąpieli zużywamy go tyle ile potrzeba, nie martwiąc się, że wyleci za dużo.


A co za tym idzie? produkt jest strasznie wydajny! Starczył mi aż na pół roku codziennego używania - zdecydowanie uważam, że jest to zasługa tego oto dozownika.
Co do zapachu mam mieszane uczucia. Czasem nie czuć zupełnie nic, a nie raz śmierdzi jakimiś szpitalnymi fetorami! No niby też mi to strasznie nie przeszkadza, ale jak to jest?
Konsystencja nie za gęsta, nie za rzadka - chodź lekko lejąca.


Kolor bezbarwny.
Jeżeli chodzi o działanie - wystarczy odrobina żelu, aby uzykać sporo piany! Niweluje ona całodniowe zapachy, dobrze czyści. Nie podrażnia - także ochrona dla skóry nadważliwej działa doskonale. Łagodny też jest. Ale en zapach, nadal mnie nie przekonuje do tego produktu.
Czy kupię ponownie? myślę, że nie. Wiem, iż nie powinno się zmieniac produktów higieny intymnej, ale niestety ten mnie jakoś nie przekonał. Zalet ma wiele - owszem, no ale co zrobic jeżeli mi się nie podoba? :P

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Półroczne podsumowanie :)

Witajcie :)
Dziś piękny dzień! To nic, że nie ma słońca i jest pochmurno.. Mi to nie przeszakadza! W dniu dzisiejszym mój blogasek obchodzi swoje pierwsze pół roku!


Sto lat, sto lat :D
Pamiętacie mój pierwszy post? Zapewne nie - o mało kto go czytał :) może dziś się skusicie?
http://juss1992.blogspot.co.uk/2012/12/poczatek-o.html
Jak widać jest to wręcz śmiechu warte :)
Myślę, że od tamtego czasu mój blog nieco się rozwinął.

A oto małe podsumowanie w liczbach:
* 8266 Wyświetleń,
* 1824 Komentarzy,
* 270 Obserwatorów,
* 204 Osoby Lubiące FunPage Bloga,
* 69 napisanych postów,
* 56 Obserwatorów na BlogLovin.

Dziękuję Kochani! To wszystko dzięki Wam :) Wiem, że mam dla kogo pisać i moje zdanie też na coś się zdaje i nie jest bezużyteczne :)

Zapraszam również na moje rozdanie, które trwa dziś do godziny 00.00 ( w Polsce do 1.00). Ostatnie godziny, a nagrody nie aż tak bylejakie :P


Wszystkim Wam życzę miłego dnia, którego nikt i nic nie może popsuć! Mimo, że to poniedziałek :)
Buziaki :*

niedziela, 9 czerwca 2013

Dream Matte mousse, Maybelline New York.

Dobry wieczór!

Bardzo chciałabym podziękować za miłe słowa i dobre rady w moim ostatnim makijażowym poście! na pewno z nich skorzystam :)
Nawiązując do tego, iż jesteśmy w temacie makijażu, mam dla Was recenzję musu z MNY, którego ostatnio używam.


Pewnie z wyglądu znany wszystkim.

Opis produktu: Podkład o konsystencji musu.
  Dla kogo?
   Kobiety, które chcą lekką warstwą perfekcyjnie przykryć niedoskonałości skóry twarzy i zmatowić skóry.
 Rodzaj cery:
   mieszana, tłusta, normalna
 Działanie:
  * Wyjątkowa kosystecja musu z pęcherzykami powietrza w formule,
  *  Perfekcyjnie matowy makijaż oraz łątwość aplikacji to rezultat działania absorbujących mikropudrów,          które wchłaniają nadmiar sebum, nadając skórze świeży wygląd,
  * Pokrywa drobne niedoskonałości, wyrównuje koloryt skóry,
  * Nadaje perfekcyjnie matowy i młodzieńczy wygląd skóry.
 Efekt:
  Perfekcyjna, matowa skóra, niesamowite uczucie lekkości.
http://www.maybellinetrends.pl/dream-matte-mousse/?gclid=CKWPjO251bcCFdIPtAodMngAEA

Cena: £7,69,  w Polsce ok. 30 zł / 18ml
Dostępność: Drogerie ze stoiskami MNY.


Moim zdaniem: Podkład zamknięty jest w szklanym, małym słoiczku. Bardzo dobrze się go wydobywa - można go zużyć do końca bez psucia opakowania - co w tubkowych podkładach/fluidach jest zdecydowanie niemożliwe. Poza tym widzimy ile go posiadamy. Nie ma możliwości zniszczenia pojemnika, gdyż szkło jest dość solidne.
Zapach musu jest niezbyt przyjemny, ale nie zwracam na to uwagi - po nałożeniu w zupełności go nie czuć, także to dla mnie nie problem,
Kolor jak widać - w sumie zależy też od odcienia - a ja wybrałam odcień o numerku 004 Light Porcelain - czyli faktycznie bardzo jasny. Nabyłam już kolejne opakowanie, ale niestety.. już o ciemniejszym odcieniu 010 Ivory.
Konsystencja jest dokładnie taka jak została opisana  na stronie MNY - mus z pęcherzykami powietrza.


Są one bardzo dobrze widoczne. Dzięki tym pęcherzykom (przynajmniej tak mi się wydaje) formuła jest delikatnie lekka. Nie ma problemu z rozprowadzaniem. Mogę wręcz uznać, że mus pieści skórę twarzy podczas nakładania! Jest to tak delikatne uczucie! nie trzeba męczyć się z rozcieraniem, nie ma efektu maski,  prawie dokładnie zakrywa niedoskonałości, śmiem twierdzić, że nawet wyrównuje koloryt!


Jak widać krostki prawie, że zniknęły. Taki efekt osobiście mi się podoba. Podkład rozprowadzam dłońmi, a nawet próbowałam pędzelkiem do podkładu, z którym także współpracuje.
Co do wydajności - 18ml wystarczyło mi na jakieś półtorej miesiąca przy prawie codziennym używaniu. Jak na moje jest to rewelacyjnie długi okres! Z pędzelkiem niestety byłby krótszy - bynajmniej mam takie odczucia.
Nie zapycha, nie podrażnia, nawet lekko nawilża, choć także podkreśla suche skórki. Wytrzymuje na twarzy cały dzień bez żadnych baz czy też utrwalaczy. Jedynym minusem może być jedynie cena.
Jak dla mnie jest to zdecydowanie lepsza opcja od podkładów w płynie - bardziej przyjazna
Mus ma wiele wariatów kolorystycznych (chyba 12), co daje możliwość dopasowania czegoś dla siebie.


A Wy Dziewczyny jakie podkłady preferujecie?
Co sądzicie o tym?
Jak zwykle chętnie poznam Wasze cenne dla mnie zdanie :)

Dobrej Nocy! :)

czwartek, 6 czerwca 2013

Zainspirowana makijażem.

Pewnie większość z Was widziała już piękny makijaż na blogu Kosmetyczne Remedium, piękny prawda?
Dziś nie mając pomysłu na makijaż poszłam tropem Klau i wyćwiarzyłam coś swojego. W makijażu jestem amatorką - z tym się nie kryję, więc liczę na odrobinę przymróżenia oka ;P choć krytyka oczywiście mile widziana! ;)


Kreska niestety jeszcze dobrze mi nie wychodzi, dlatego też nie chciałam popsuć tego co `wytworzyłam`. Jeżeli chodzi o moje zdanie to wyszło mi to całkiem nieźle.



Niestety swoim aparatem nie potrafiłam uchwycić naturalnych kolorów. Dużo zdjęć i tak odrazu poszło do kosza, także i tak się cieszę, że wybrałam chociaż coś! :D


Tu tej żółci nie widać prawie wcale.. ale za to uchwciłam róż na poliku :D


I co myślicie? bedzie ze mnie coś wiecej niż amatorka? :D


Nawet kolorystycznie wszystko ze sobą współgra - wiosna, słońce - mniam :D

Dziękuję za uwagę!

środa, 5 czerwca 2013

Zużycia Maja.

Jaka to radość zbierać te puste opakowania kosmetyków! Też tak macie? Denko w maju nie było ani małe, ani duże - jak dla mnie to takie normalne, choć zauważyłam, że kosmetyków z miesiąca na miesiąc zużywam coraz więcej. :D 
Przedtawiam Wam oto te opustoszałe, bezwartościowe już puste pudełeczka!



1. Aquafresh, płyn do płukania ust - nie jest mocny, wystarcza na ok 2-3 tygodnie. Kupione drugie opakowanie. Recenzja pojawi się na pewno :)
2. OS, żel pod prysznic - zapach, konsystencja, wydajność - zdecydowanie NIE! recenzja
3. Carex, mydło do rąk - coś słabo się pienił, ale za to mandarynkowy zapach był dość przyjemny. Może zapoznam się nliżej z innymi wersjami.
4. meTime, plastry do depilacji woskiem - bubel jakich mało. recenzja
5. SIQENS MedExpert, krem przeciw niedoskonałościom skóry - szkoda, że nie robił tego co powinien. Męczyłam go przez ponad 2 miesiące, no ale.. recenzja
6. ISANA, krem do rąk - mimo pięknego zapachu z moją skórą nie robił nic, jedynie nawilżał na krótki okres czasu. recenzja
7. Orientana, maska z naturalnego jedwabiu na twarz - było miło, ale się skończyło. podobał mi się sposónb nakładania. recenzja
8. No 36, intensywnie nawilżający balsam do stóp - mój ulubieniec, który przywrócił gładkość moim piętom! szkoda, że w UK nie jest dostępny.. recenzja
9. Colgate, pasta do zębów - to była jedynie próbeczka.
10. Garnier, Moisture Match - próbki nowych kremów na dzień. Skóra normalna, normalna i sucha, matowa. Dość dobrze nadawały się pod makijaż, wydajność też miały niezłą - 1,5 ml jednej próbki wystarczyło na 4-5 użycia.
11. Frotto, nawilżające chusteczki - kupiłam je dawno temu w Lidlu. Sprawdziły się do wycierania dłoni po robionym makujażu :D

No i to na tyle :)
O to jak prezentują sie Wasze denka nie pytam, bo na bieżąco o tym czytam :D

Chciałabym napomknąć o moich rozdaniach, na które nadal zapraszam! Macie je na podlinkowanych bannerkach po prawej stronie :)

Żeby nie było za dobrze, iedługo ruszam do pracy :D ale co tam, lubię to! :)
Buziaczki :*

niedziela, 2 czerwca 2013

Veet - plastry do depilacji z woskiem, skóra wrażliwa.

Dziś przychodzę do Was z kolejną noką na temat plastrów do depilacji woskiem. Tym razem wybrałam jednak dość znaną firmę, którą jest Veet. Ostatnio niestety spotkałam się z byle czym i wyszło jak wyszło..


Pozwolę sobie  słowa od producenta zaczerpać z poskiej strony internetowej Veet.

Od producenta: Gładka skóra na całe tygodnie - nic prostszego! Uwolnij się od częstych zabiegów kosmetycznych, ciesz się seksownie gładką skórą, dzięki nowemu, prostemu rozwiązaniu. Łatwe w użyciu Plastry z woskiem Veet pozostawiają skórę gładką na dłużej, a Ty masz więcej wolnego czasu do kolejnej depilacji! To takie łatwe! Rozgrzanie plastra z woskiem pomiędzy dłońmi, nałożenie i zerwanie zajmuje tylko kilka sekund. Plastry zostały specjalnie stworzone, aby zadbać o Twoją skórę i dodać Ci pewności siebie. Teraz już zawsze Twoja skóra będzie jedwabiście gładka i lśniąca. Po prostu użyj plastrów z woskiem i gotowe!

Skład: 
plastry woskowe: Triethylene Glycol Rosinate, Glyceryl Rosinate, Silica, Polyethylene, Parfum, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Tocopheryl Acetate, BHA, BHT
chusteczki: Parrafinum Liquidum, Hexyldecyl Stearate, Parfum, Tocopheryl Acetate, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Limonene, Cedrus Atlantica Bark Oil, Pelargonium Graveolens Flower Oil.

Cena: £4/20 szt, 15zł/ 12 szt.
Zawartość: 10 podwójnych dużych plastrów, 4 chusteczki, instrukcja obsługi

Moim zdaniem: Cała zawartość zamknięta jest w kartonowym opakowaniu, na którym wszystko jest dokładnie opisane ( w moim przypadku po angielsku). No nic. Wygląd plastra nie różni się niczym, oprócz koloru - jest żółty.


Na tym zdjęciu aparat niestety koloru mi nie wychwycił. Jak widać jest widoczna także obrazkowa instrukcja obsługi - co moim zdaniem jest plusem.
A jak z działaniem?
* do skóry przylega doskonale
* wyrywa prawie wszystkie włoski
* plastra można używać kilkukrotnie - dopoki nie przestanie się kleić
* wystarczył mi na dwie nogi do kolan - no niestety mam dłuugie nogi, więc wybaczam. ;)
Jak widać wszystko na plus. Poza tym w zawartości są chusteczki, które mają za zadanie usunąć wosk pozostały na skórze oraz ją nawilżyć.


Są one dość sztywne, ale jak widać nasiąknięte - bardzo mi się to podoba.
Plastry można używać także w okolicy bikini, czy też pod pachami. Narazie z tego nie skorzystam - no boję się :D muszę nabyć trochę wprawy!
Szczerze mówiąc jestem za :) nie mam już siły męczyć się maszynkami do golenia, a ta alternatywa na najbliższy okres jest najbardziej efektowna. Później mam zamiar zakupić depilator ;P


Bye, Bye włoski! ;D

sobota, 1 czerwca 2013

Kobiecy Dzień Dziecka = zakupowy szał ;D + inne nowości.

Dobry Wieczór!
Jak Wam minął Kochane Dzień Dziecka? pewnie niektóre z Was spędzały je ze swoimi dziećmi :) ja dzieci jeszcze nie mam, ale pomimo swojego wieku (już niebawem 21) nadal mogę obchodić to święto? :D w zasadzie rozłożyłam sobie je na dwa dni, bo ucieszanie siebie zaczęłam już wczoraj! Byłam na zakupach w ukochanym funciaku, gdzie rzeczy oryginalnych firm można kupić za £0,99 , a nie np. za £5. Chyba robi różnicę? a to co upolowałam:


1. Paletka cieni Rimmel nr. 022
2. Pojedyńcze cienie firmy COLLECTION 2000 - 2 x ocień nr. 15 Love & Money, 2 x odcień nr. 11Key Lime Pie - w paczuszkach były podwójne, dlatego też można je wygrać w rozdaniu na fb :) klik
3. Błyszczk do ust - Nivea
4. Gel Eyeliner - Chit Chat

A za te zakupy zapłaciłam niecałe £5, więc wydaje mi się, że to była okazja niezła!


5. Plastry do depilacji woskiem, Veet - ostatnio jedne się nie sprawdziły to kupiłąm te lepsze - ciekawe czy dadzą radę ;)

No to w sumie tyle szału na wczoraj :D Dziś było znacznie gorzej.. a to czemu? Byliśmy dziś z moim A. na zakupach w Primarku, a potem znów poszliśmy do Asdy po coś na jutrzejszy obiad. A wyszło jak wyszło, w Primarku kupiłam kilka ciuchów, kilka gadżetów. A w Asdzie? też nie mogłam wyjść bez niczego dla siebie! :D

No to najpierw Primark!


1. Portfel - jest dużyyy, pierwsza zmiana po 2 latach :P
2. Tipsy - byłam ciekawa czy sprawdzą się u mnie, £1 to nie dużo, więc za wiele nie stracę ;P


3. Maska do włosów z karitą - włosy suche i zniszczone, może być ciekawa ;)



4. Rózowy pędzelek - nie wiem czemu, ale mi się spodobał! ciekawe czy w makijażu będzie dobry.

W Asdzie upolowałam:

1. Rimmel - Stay matte, puder matujący, prasowany.
2. Rimmel - róż, odcień nr. 020 Pink Rose
3. Komplet pędzli firmy QVS - do ust, 2x do cieni, podkładu i pudru. - prezent od mojego A. :D znacie?

W sumie to na tyle :) zdjęć ubrań nie mam, ale to nic. Jeszcze chcę pokazać nowości z końca kwietnia i całegoo maja!


1. nspa - spray do ciała, zapach truskawkowy
2. Aquafresh - płyn do plukania ust - bardzo przyjemny!
3. Ziaja - balsam łagodzący po depilacji.
4. Radox - płyn do kąpieli o zapacu tropikalnych owoców - w tym kokos <3
5. Nivea - żel pod prysznic +  żel do golenia 2 w 1 - wymyślili ;D
6. Batiste - suchy szampon do włosów brązowych
7. Inecto Pure Coconut - krem do rąk
8. Ziaja - konwaliowy żel do higieny intymnej
9. Tesco - krem pod oczy
10. nspa - masło do ciała - recenzja
11. Ziaja - krem do pękających pięt
12. Ziaja - maska dotleniająca
13. Ziaja - maska antystresowa
14. Ziaja - 2x  maska oczyszczająca
15. Montagne Jeunesse - maska jagodowo-żurawinowa

Mam jeszcze żel pod prysznic z Radoxa i płyn do płukania ust Listerine cytrusowy, ale nie miałąm pod ręką i tak o :p

Ponadto kolorówka!



1. NYC - biały lakier do paznokci
2. Collection 2000 - zielony lakier do paznokci
3. Missy Sporty - koralowy lakier do paznokci
4. Funciakowe naklejki do paznokci
5. Maybelline New York - Dream Matte mousse - już na wykończeniu :D

W moje łapki wpadł też niebieski cień Rimmela i paletka cieni Missy Sporty, które nie wiem czemu zostały przeze mnie pominięte ;O

Mam też kilka gadżetów!



No i to na tyle :) wiem, wiem, zanudziłam trochę - ale wybaczycie mi to prawda? :))
A teraz mimo późnej pory lecę spać!

Buźka :*